Trzymać czy wyrzucić – decyzja co zrobić po śmierci bliskiej osoby z jej ubraniami często jest trudna i bolesna. Mam dla Was 5 propozycji na to, jak można stworzyć z nich piękne pamiątki.
Kiedy zmarła bliska nam osoba, to prędzej czy później staniemy przed pytaniem, co zrobić z rzeczami, które zostawiła po sobie. Szczególnie jeżeli chodzi o jej ubrania, decyzja często bywa trudna i związana z bolesnym procesem pożegnania się. Ubrania są więcej niż samą tkaniną połączoną nitkami. Odzwierciedlają charakter osoby, której nam teraz brakuje. Łączymy z nimi wspomnienia i emocje. Przez jakiś czas nawet noszą zapach osoby, która nosiła je na sobie.
Kiedy jest dobry moment, żeby robić porządek w ubraniach po śmierci bliskiego?
Są osoby, które po śmierci bliskiego chcą pozbyć się jej lub jego rzeczy jak najszybciej. Może ich widok jest zbyt bolesny, może mają za mało miejsca, żeby je przechowywać. Czasami po kilku latach żałują, że tak szybko działali. Jednak większość osób potrzebuje więcej czasu, żeby zabrać się do sprzątania, szczególnie w przypadku ubrań. Mogą minąć tygodnie, miesiące, a nawet lata, zanim poczują się gotowi do tego kroku.
Wiele osób w żałobie zakłada ubrania osoby, która zmarła. Często robimy to tylko we własnym domu, kiedy nikt nie widzi. Gotujemy obiad w sukience cioci, siedzimy na kanapie w bluzce zmarłego partnera, albo śpimy w koszulce taty. To jest zupełnie normalne w żałobie. Jednak trudno nam mówić o tym otwarcie. Boimy się oceny innych i tego, że w ich oczach takie zachowanie może wyglądać patologiczne.
Kiedy pół roku po śmierci nadal wiszą w szafie ubrania osoby, którą straciliśmy, możemy usłyszeć komentarze lub niechciane porady. Martwiąc się o nasze zdrowie psychiczne, nasza rodzina lub przyjaciele mogą nam mówić, że „najwyższy czas” zrobić porządek. Takie słowa są krzywdzące. Sugerują nam, że coś z nami jest nie tak, że nasze zachowanie nie jest normalne. W żałobie nie ma norm. Jedyną osobą, która wie, kiedy przyszedł czas do robienie porządku, jesteś Ty.
Zachęcam Cię, żebyś w takich kwestiach słuchał/a przede wszystkim siebie. Nikt nie ma prawa krytykować Cię za to, jak szybko czy wolno podejmujesz kolejne kroki. Sprzątanie ubrań lub innych rzeczy po stracie wymaga dużo energii. Prawdopodobnie nigdy nie będzie to łatwe, nawet po latach. Być może robiąc to, będzie Ci się chciało płakać lub krzyczeć, i nie będzie w tym niczego dziwnego. Tylko Ty możesz zdecydować o tym, kiedy będziesz miał/a na to siłę. Może wśród swoich znajomych znajdziesz osobę, która mogłaby Ci w tym towarzyszyć.
Jak zdecydować, co zatrzymać a co oddać?
Kiedy przeglądasz odzież, znajdujesz może ubrania, które mają dla Ciebie wyjątkowe znaczenie emocjonalne. Bluzka, którą mama zawsze zakładała na święta. Spodnie, które nosiła babcia, kiedy razem chodziliście na grzyby. Albo ten brzydki sweter, który był ulubionym ubraniem taty. Z takimi ubraniami trudno się żegnać. I wcale nie musisz.
Kiedy wybieramy ubrania, które jesteśmy gotowi oddać, czasami pomaga nam pomysł, że będą one komuś dalej służyć. Więc zamiast wyrzucić je do śmieci czy kontenera można przekazać je innym ludziom. Jeżeli nikt w rodzinie lub wśród znajomych nie będzie zainteresowany, zawsze możesz je przekazać organizacji charytatywnej. W ten sposób będziesz wiedział/a, że będą dawać komuś innemu ciepło.
Co zrobić z ubraniami, których nie chcemy oddać?
Najprostsza odpowiedź na to pytanie brzmi: chodzić w nich. Jeżeli są mniej więcej w naszym rozmiarze i nam się podobają, możemy włączyć je do własnej garderoby. U krawca możemy dopasować je do naszych proporcji. Możemy też przerobić je na własny rozmiar samodzielnie, jeżeli mamy takie umiejętności.
Po śmierci mojej babci wszystkie jej ubrania zostały zapakowanie do pudełka, które potem stało przez wiele miesięcy w pokoju. Kiedy do niego zerknęłam, zobaczyłam starą sukienkę, którą moja babcia często miała na sobie. Prawdopodobnie ręcznie ją uszyła wiele lat temu. Widząc tę sukienkę leżącą w kartonie, miałam łzy w oczach. Wyciągnęłam ją. Musiałam ją uratować.
Sukienka potem wisiała w mojej szafie przez długi czas. Miała ładny wzór, ale fason jak worek, a w kilku miejscach miała dziury. Pokazałam ją znajomej krawcowej i byłam zaskoczona jej reakcją: „Ale piękny skarb mody retro!” W zręcznych dłoniach krawcowej sukienka znalazła nową formę, krój został zwężony, rękawy skrócone. Teraz pasuje mi idealnie.
Rzadko chodzę w sukience babci. Jednak nie jest to styl, w którym ubieram się na co dzień. Ale gdy pojawia się wyjątkowy moment, w którym chcę poczuć bliskość mojej babci, wyciągam tę sukienkę z szafy. Zakładając ją, czuję się, jak gdybym ubrała się w strój super-bohaterki. Wtedy jest ze mną moc mojej babci. Pomaga mi to w trudnych chwilach.