Przejdź do treści

Spotkania Death Cafe – o śmierci przy kawie

    Chcecie porozmawiać o śmierci i żałobie, ale nie znajdujecie zrozumienia i partnerów do rozmowy wśród bliskich i znajomych? Przyjdźcie na spotkanie Death Cafe! Tu nikogo ten temat nie dziwi, nie krępuje. Można stawiać pytania i dzielić się własnymi przemyśleniami, doświadczeniami w atmosferze otwartości, wzajemnego szacunku i akceptacji.

    Uczestniczka Death Cafe dzieli się swoimi wrażeniami.

    Warszawskie Death Cafe odbywało się w przytulnym wnętrzu Kluboojadalni Młodsza Siostra w formie rozmów stolikowych. W sali dedykowanej temu wydarzeniu panował półmrok ocieplony przez blask świec. Na stolikach znajdowały się ciasteczka i karteczki z hasłami otwierającymi na rozmowę. Uczestnicy zamawiali przy barze napoje – kawę, herbatę, colę, co kto lubi (z wyłączeniem alkoholu) i przysiadali się do wolnych stolików.

    Zacząć rozmowę nie było łatwo. Choć wiedzieliśmy jaki jest temat przewodni i praktycznie każdy z nas z tym tematem miał do czynienia. Pierwszym otwierającym pytaniem po przywitaniu było: Dlaczego dziś przyszedłeś by porozmawiać o śmierci? Przez kolejne obszary rozmowy prowadziły nas karty konwersacyjne “Rozmawianie o śmierci cię nie zabije” stworzone przez Fundację Ludzie i medycyna dzięki wsparciu Towarzystwo Inicjatyw Twórczych “ę” – nie jest to typowy element spotkań Death Cafe odbywających się w innych miejscach. Z mojej perspektywy pytania spisane na kartach wspaniale otwierały na rozmowę. W przyszłości karty będą pomagały w rozmowach o odchodzeniu między opiekunami i krewnymi a osobami mającymi przed sobą niedaleką perspektywę śmierci.

    Dość szybko jako obcy ludzie stawaliśmy się sobie zaskakująco bliscy, połączeni podobnymi doświadczeniami, spojeni empatią, dryfujący między ciekawością, strachem, smutkiem, doświadczeniami paranormalnymi a nawet psychodelicznymi (jedna osoba opowiadała o doświadczeniu śmierci w czasie tańca na imprezie trance, inna o doświadczeniu śmierci w czasie rytuału Ayahuasca). Po dwóch godzinach część z nas stwierdziła z zaskoczeniem, że de facto rozmawialiśmy nie o śmierci jako takiej, lecz o życiu, docenianiu tu i teraz.

    Death Cafe stwarza przyjazną przestrzeń do dyskusji, ale to uczestnicy nadają kierunek w jakim spontanicznie rozwija się rozmowa. Nie ma scenariusza. Dialog w czasie wydarzenia nie jest nastawiony na dawanie rad, ani przekonywanie do konkretnych poglądów, a samo spotkanie nie musi się zakończyć żadną konkretną konkluzją.

    Czym są spotkania pod szyldem Death Cafe?

    Death Cafe to spotkania non profit przy kawie i przekąskach dla osób, które chcą porozmawiać (lub posłuchać) o śmierci, wyjść ze swojej strefy komfortu, otworzyć się na przełamywanie tabu. Odbywają się na całym świecie, w 69 krajach m.in. w USA, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Portugalii, Australii czy Nowej Zelandii. Przyciągają ludzi w różnym wieku, różnych potrzebach i poglądach. Koncepcja tych swoistych klubów dyskusyjnych została zapoczątkowana w 2011 roku w Wielkiej Brytanii przez Jona Underwooda i jego matkę na bazie idei przedstawionej w artykule prasowym przez szwajcarskiego socjologa Bernarda Crettaza. Więcej o idei powstania Death Cafe przeczytacie TUTAJ.

    Warszawskie spotkania będące częścią  globalnej inicjatywy Death Cafe organizowane są przez Anję Franczak, pierwszą w Polsce profesjonalną towarzyszką w żałobie, autorkę bloga i podcastu Sprawy Ostateczne oraz Anię Charko – psycholożkę zdrowia tworzącą narzędzia pozwalające osobom chorym lepiej radzić sobie psychicznie, która prowadzi fundację i podcast Ludzie i medycyna.

    Czego możesz doświadczyć podczas spotkania Death Cafe?

    • Otwartości w mówieniu o śmierci i trudnych doświadczeniach z nią związanych. Każdy temat jest dozwolony, możesz zabrać głos lub po prostu słuchać. Wszyscy uszanują Twoją postawę, nie będą Cię oceniać.
    • Poznania innych perspektyw w patrzeniu na śmierć – osoby w żałobie, psychologa, osoby terminalnie chorej, osoby która wyszła z ciężkiej choroby, pracownika hospicjum, towarzyszki w żałobie, dziennikarki, profesora uniwersyteckiego oraz wielu, wielu innych osób – ateistów i wierzących, bo nigdy nie wiadomo kto weźmie udział w spotkaniu. Nie jest to jednak miejsce przedstawiania oferty jakichkolwiek produktów i usług związanych ze śmiercią i umieraniem.
    • Domowego ciepła, bezpiecznej i pełnej szacunku atmosfery.
    • Gotowości do słuchania i wzajemnej ciekawości.
    • Poczucia bycia wysłuchanym i zrozumianym.
    • Uwrażliwienia na cieszenie się życiem, doceniania go.

    Czy chcielibyście by Death Cafe odbywały się również w innych miastach Polski?
    Dajcie znać w komentarzu poniżej.

    Autorką tekstu jest uczestniczka Death Cafe, która prowadzi blog Celebruj wspomnienia.